Czy zdarzyło Ci się kiedyś spojrzeć na kogoś i w ułamku sekundy przypisać mu historię, intencje, winy - zanim wypowiedział choćby jedno słowo?
„Uprzedzenie” Krzysztofa Arkadiusza Rędzio nie tylko zmusza, by zadać sobie to pytanie. Ono wraca z każdą stroną tej mrocznej, precyzyjnie skonstruowanej opowieści, która zaczyna się tam, gdzie kończy się światło - w podziemiach Sandomierza, pośród chłodu, kamienia i śladów krwi.
Pewnego dnia w jednej z odnóg Podziemnej Trasy Turystycznej odnalezione zostają zwłoki młodej Ukrainki - Oksany Pyłypczuk. Członkini wspólnoty świadków Jehowy. Przyjechała tu za pracą, za lepszym życiem? A może przed czymś uciekała? Śledztwo z pozoru proste - ktoś zabłądził, upadł, zmarł. Ale tropy, zamiast się wyjaśniać, gmatwają się z każdą kolejną stroną. Ktoś kłamie. Ktoś zaciera ślady. Ktoś nie chce, by prawda ujrzała światło dzienne.
W tę duszną, pełną niedopowiedzeń atmosferę wkraczają komisarz Mielnicki i sierżant Leśniewski. Ten duet jest jak zderzenie starej szkoły z nowym spojrzeniem - doświadczenie i rutyna kontra zapał i świeżość. Ale w tej sprawie nie ma miejsca na błędy. Śmierć Oksany to dopiero początek.
„Uprzedzenie” to rasowy thriller, który nie idzie na skróty. Rędzio nie serwuje czytelnikowi łatwych odpowiedzi, zamiast tego każe przyglądać się światu uważnie, z dystansu, ale też z niepokojem. Czy ofiara została wybrana przez przypadek? A może miała coś wspólnego z własnym losem? Czy uprzedzenia społeczne, religijne, narodowościowe mogą stać się bronią?
Z każdą kolejną stroną autor coraz wyraźniej uświadamia mi, że nie da się zrozumieć tej historii bez spojrzenia głębiej - pod powierzchnię pozorów, konwenansów i ocen. Bez uświadomienia sobie, jak łatwo przychodzi nam oceniać ludzi na podstawie ich pochodzenia, wyznania, sposobu życia. I jak bardzo może to być niebezpieczne.
Mocnym atutem książki jest miejsce akcji - Sandomierz nie jest tu tylko tłem, ale jednym z bohaterów. Ze swoimi podziemiami, tajemnicami, zaskakującą historią i kontrastem pomiędzy turystycznym światkiem nad ziemią a mrokiem pod nią. To doskonały wybór na thriller - miasto pełne legend i zakamarków, które tu ożywają.
Styl Rędzio jest precyzyjny, momentami wręcz surowy, ale przez to autentyczny. Nie ma tu miejsca na zbędne ozdobniki - każde słowo coś znaczy. I to działa. Zwłaszcza w momentach konfrontacji, gdy napięcie rośnie, a ja nie byłam w stanie oderwać się od książki nawet na chwilę.
To nie jest tylko opowieść o morderstwie. To także refleksja o tym, jak łatwo manipulować opinią publiczną, jak szybko rodzi się nienawiść i jak cienka granica oddziela społeczne milczenie od społecznego przyzwolenia.
Ocena: 8.5/10 – za klimat, który nie opuszcza długo po lekturze, za fabularną gęstość i za odwagę w podejmowaniu trudnych tematów.
Współpraca reklamowa | Wydawnictwo Novaes Res
Brak komentarzy: