Czy zdarzyło Ci się kiedyś pomyśleć: "Chciał(a)bym choć raz *po prostu być* - tak zwyczajnie, bez pośpiechu, bez oceniania, z czułością wobec siebie"?
Jeśli tak, to być może nadszedł moment, by… myśleć jak kapibara.
Nie żartuję - naprawdę MYŚLEĆ JAK KAPIBARA. A jeśli jeszcze jej nie znasz, poznasz ją w książce Micheli Fabbri „Myśl jak kapibara” - niepozornej, ale cudownie kojącej pozycji, która łączy w sobie elementy mindfulness, afirmacji, pracy z emocjami i ogromnej dawki… kapibarowej mądrości. I to w wydaniu, które poruszy nie tylko dziecięce serca.
To książka, która od pierwszej strony mówi: „jesteś ważny/a”. Nie musisz nic robić, żeby zasługiwać na uwagę, miłość, spokój. Wystarczy, że JESTEŚ. I to właśnie jedno z pierwszych ćwiczeń - „Jestem” - ustawia cały ton tej lektury. Autorka proponuje kilkanaście ćwiczeń, które zapraszają do uważnego życia: patrzenia w oczy, słuchania echa, zadawania sobie zaskakujących pytań czy… wycia jak wilk. Każde z nich to drobny krok w kierunku większej samoświadomości i akceptacji siebie. I co najpiękniejsze - DZIAŁA nie tylko na dzieci.
Ja przeczytałam tę książkę z myślą: „Sprawdzę, co takiego widzą w niej młodsi czytelnicy”. A skończyłam z notesem pełnym refleksji i poczuciem, że właśnie odbyłam terapeutyczną sesję z najmądrzejszym gryzoniem świata. „Myśl jak kapibara” to coś więcej niż książka – to narzędzie do rozmowy z samym sobą. A przy okazji - radosna, zabawna i ciepła przygoda.
Nie sposób nie wspomnieć o przepięknych ilustracjach, które nie tylko zachwycają, ale też uspokajają. Są miękkie, delikatne, emanują spokojem - dokładnie takim, jakim chcielibyśmy otulić siebie po trudnym dniu. I umówmy się - kto nie kocha kapibar? Już samo ich spojrzenie mówi: „Hej, jesteś okej. Wszystko jest dobrze.”
To książka, którą warto czytać z dzieckiem - ale też z partnerem, z przyjaciółką, z samym sobą. Świetnie sprawdzi się na chwilę zatrzymania w pędzie codzienności, do wspólnego śmiania się i zadawania sobie pytań, których zwykle nie zadajemy. Proponuję przeczytać jedno ćwiczenie dziennie i dać sobie czas na jego POCZUCIE. Bo tu nie chodzi o to, by wszystko „zrobić” - chodzi o to, żeby POBYĆ. Z kapibarą. Z sobą.
A może od teraz, kiedy zapomnisz, jak złapać oddech - przypomnisz sobie kapibarę?
Jeśli potrzebujesz więcej spokoju, śmiechu i mądrych pytań w swoim życiu - ta książka jest dla Ciebie.
Nie tylko dla fanów kapibar - choć oni będą absolutnie zachwyceni.
Ocena 8/10
Współpraca reklamowa | Wydawnictwo Media Rodzina
Brak komentarzy: