Czy zdarzyło Ci się kiedyś tak zakochać w miejscu, że chciałeś o nim opowiadać każdemu, kto tylko zechce słuchać?


Zofia Jurczak zrobiła właśnie to w „Slow przewodnik. Góry Świętokrzyskie i ziemia sandomierska”. A ja, po lekturze tej niezwykle osobistej, pełnej pasji książki, mam tylko jedną myśl: dlaczego wcześniej nie spojrzałam na ten region z taką czułością?


To nie jest klasyczny przewodnik, z listą „top 10 miejsc do zobaczenia” i napiętym planem podróży. To opowieść. Czasem bardzo osobista, czasem reporterska, a czasem z nutą poezji. Jurczak zaprasza nas do świata, w którym podróżowanie odbywa się nie po to, by odhaczyć kolejne atrakcje, ale żeby zrozumieć miejsce i dać się nim zaczarować.


Krok po kroku przemierzamy Góry Świętokrzyskie i Sandomierszczyznę. Zatrzymujemy się w Kielcach, gdzie pomiędzy miejskim zgiełkiem kryją się geologiczne cuda. Wędrujemy do Chęcin i Jaskini Raj, odkrywamy ciche miasteczka jak Pińczów, Wiślica, Nowa Słupia. Każde z tych miejsc Jurczak otula opowieścią - o ludziach, historii, geologii, smakach i dźwiękach. I wiesz co? To działa. Czujesz się, jakbyś tam był.


Jednak największą siłą „Slow przewodnika” jest narracja. To nie jest sucha informacja. Autorka rozmawia z lokalnymi rzemieślnikami, oprowadza po muzeach, pokazuje tropy dinozaurów, opowiada o lokalnych winach, legendach, ziołach i… żeliwnych kaloryferach. Z pozoru przypadkowe detale układają się w żywą, kolorową mozaikę regionu. To książka, którą czytałam nie tylko z ciekawością, ale i wzruszeniem.


Przewodnik wydany jest przepięknie - z mnóstwem zdjęć, przejrzystym układem, infografikami i mapkami. To wizualna przyjemność, która sprawia, że od razu chce się wsiąść w pociąg czy auto i pojechać w Góry Świętokrzyskie. I właśnie to jest najpiękniejsze: ta książka nie tylko informuje - ona inspiruje.


Oczywiście, jeśli ktoś szuka konkretnej, encyklopedycznej wiedzy i precyzyjnych tras, może się poczuć zagubiony. To przewodnik emocjonalny, skupiony na idei slow travel i zanurzeniu się w miejsce. Dla mnie - to ogromna zaleta, ale warto o tym wiedzieć przed lekturą.


Ocena: 9/10 - za czułość, styl, bogactwo lokalnych historii i nieoczywiste spojrzenie na miejsca, które - przyznajmy - rzadko trafiają na pierwsze strony folderów turystycznych. Odjęłam jeden punkt tylko dlatego, że forma slow nie każdemu przypadnie do gustu - ale jeśli masz otwartą głowę i serce, to z tą książką poczujesz prawdziwą magię.


Współpraca reklamowa | Wydawnictwo SBM







Brak komentarzy: