Czy wy też uważacie, że każda legenda ma w sobie ziarenko prawdy?

A może wierzycie, że są miejsca, których lepiej nie tykać - nawet jeśli wydają się tylko punktem na mapie i niczym więcej?


Regiel” Michała Śmielaka to książka, którą czytałam z lekkim niepokojem w sercu. Bo choć początkowo wydaje się, że mamy tu klasyczny kryminał - trup, śledztwo i policjanta, który próbuje rozwikłać zagadkę - to bardzo szybko okazuje się, że to coś więcej. Coś, co czai się w gęstwinie bieszczadzkich lasów i niekoniecznie chce zostać nazwane.


Cała historia rozgrywa się w niewielkiej wsi Rosochate, gdzie deweloperzy postanawiają wybudować hotel. Problem w tym, że budowa rusza w miejscu, o którym krążą mroczne opowieści. Miejscowi od lat przestrzegali: nie ścinajcie drzew w Reglu, bo zginiecie. I co? I śmierć szybko zbiera pierwsze żniwo. A potem… jest tylko gorzej.


Śmielak po mistrzowsku łączy tu elementy kryminału, thrillera psychologicznego i słowiańskiej grozy. Wciąga czytelnika do świata, w którym granica między rzeczywistością a mitem zaciera się niemal niepostrzeżenie. Starszy aspirant Nowacki może i nie wierzy w legendy, ale nie ma pojęcia, z czym tak naprawdę przyjdzie mu się zmierzyć. A nie tylko on staje naprzeciw złu. Pojawiają się też Maciej - poszukujący zaginionej dziewczyny - i Oskar, który wraca w rodzinne strony z nadzieją na odnalezienie siebie. Trzy różne historie, trzy punkty widzenia i… jeden wspólny wróg.


To, co mnie ujęło najbardziej, to klimat. Gęsty, leśny, wręcz duszny. Śmielak buduje napięcie powoli, ale skutecznie - jak mgła w dolinie, która w końcu całkowicie otula czytelnika. Czułam zapach wilgotnej ziemi, słyszałam w głowie odgłos piły rozdzierającej pień drzewa i wyobrażałam sobie ten moment, gdy coś… się budzi. Coś, czego nie sposób zatrzymać.


Ogromnym plusem są też bohaterowie - niejednoznaczni, pełni sprzeczności, dalecy od ideału. Każdy ma swoje powody, traumy, decyzje, których żałuje. Nie ma tu czerni i bieli, jest cała paleta odcieni szarości. I właśnie dlatego tak mocno się ich przeżywa.


Książka zaskakuje również konstrukcją - mamy tu przeskoki czasowe, które nie tylko nie dezorientują, ale wręcz pogłębiają napięcie. Opowieść z przeszłości płynnie łączy się z teraźniejszością, a wszystko splata się w finał, który… no cóż, nie pozostawia obojętnym.


Jeśli szukacie historii, która nie tylko was wciągnie, ale i zaniepokoi, jeśli lubicie, gdy w kryminale pojawia się coś więcej niż tylko śledztwo - coś pierwotnego, dzikiego, niezdefiniowanego - to „Regiel” powinien znaleźć się na waszej liście.


To nie jest książka do połknięcia w jeden wieczór i zapomnienia. To historia, która zostaje w głowie i sprawia, że zaczynacie się zastanawiać… co tak naprawdę kryje się w ciszy lasu?


Ocena: 9/10 - za klimat, za złożoność postaci, za połączenie mitów z brutalną rzeczywistością. I za to, że po przeczytaniu miałam ochotę nigdy więcej nie wchodzić do lasu po zmroku.


Współpraca reklamowa | Wydawnictwo Skarpa  Warszawska





Brak komentarzy: