Czy zdarzyło Ci się kiedyś odwiedzić miejsce, które niby znasz od lat, ale dopiero dzięki czyjemuś spojrzeniu odkrywasz je na nowo - wolniej, czulej, z większą uważnością?
„Kaszuby. Slow przewodnik” Moniki Gajewskiej-Okonek to nie kolejna mapa z listą atrakcji, które trzeba „odhaczyć”. To opowieść o zachwycie, który rodzi się z ciszy, z rozmowy z lokalnymi gospodarzami, z zapachu dzikich ziół, smaku serów dojrzewających w wiejskich piwnicach i leniwego bujania się w hamaku nad kaszubskim jeziorem.
Autorka nie tworzy tej książki zza biurka - wyrusza w drogę, a my podążamy jej śladem. Zaglądamy do agroturystyk, które powstały z marzeń o życiu blisko natury. Odwiedzamy artystów, rzemieślników, pszczelarzy i kucharzy, którzy zostawili za sobą wielkie miasta, by odnaleźć sens w prostocie. Każdy „rozdział” to zapis osobistego spotkania i historia opowiedziana z czułością.
W trakcie lektury miałam wrażenie, że siedzę obok autorki na werandzie, pijemy ziołową herbatę, a ona pokazuje mi mapę swojego świata - tego wolniejszego, pachnącego lasem, tętniącego kaszubską gościnnością. Dzięki niej spojrzałam na dobrze znane regiony z zupełnie innej perspektywy. Pojawiła się tęsknota - nie za dalekimi podróżami, ale za spokojem, który można odnaleźć na wyciągnięcie ręki.
Książka urzeka także wizualnie - przepiękne zdjęcia (prawdziwe, nie podkręcane filtrami), które zatrzymują chwile, i szata graficzna, która koi. To idealna lektura na lato - niekoniecznie do przeczytania jednym tchem, ale do smakowania rozdział po rozdziale, jak konfitury z kaszubskich truskawek i planowania niesamowitej przygody.
Czy warto mieć tę książkę na swojej półce? Tak - zwłaszcza jeśli szukasz inspiracji do spokojnych podróży po Polsce albo potrzebujesz przypomnienia, że życie nie musi pędzić. To piękna, lokalna i prawdziwa opowieść. A przy okazji – kawał dobrej roboty przewodnikowej, która uczy, jak podróżować uważnie i z szacunkiem dla miejsca, które się odwiedza.
Ocena: 10/10
Współpraca reklamowa | Wydawnictwo SBM
Brak komentarzy: