Pewnie nieraz zastanawiałeś się, jak daleko można się posunąć, żeby poznać prawdę. A może bardziej - ile z tej prawdy jesteś w stanie unieść, zanim zacznie Cię parzyć jak rozgrzany metal? Jeśli kręcą Cię kryminały z bohaterami z przeszłością, mrocznymi sekretami i fabułą, która nie daje złapać tchu, „Wolta” Dariusza Gizaka może być właśnie tym, czego szukasz.
Dla mnie to było pierwsze spotkanie z autorem - i już wiem, że nie ostatnie. Na początku myślałam, że dostanę po prostu solidny kryminał, może zgrany schemat, może bohatera w typie „zniszczony życiem, ale skuteczny”. Ale dostałam coś więcej. Jacek Kowalik - detektyw z doświadczeniem komandosa, z żelazną dyscypliną i własnym kodeksem moralnym, który nie zawsze pokrywa się z literą prawa - to postać, która nie pozwala przejść obok siebie obojętnie. Twardy, zamknięty, skuteczny - ale też z ranami, które nie przestały krwawić. I właśnie te pęknięcia sprawiają, że jest tak wiarygodny.
Akcja rozwija się powoli - na początku jest spokojniej, niemal rutynowo. Autor daje Ci czas, byś oswoił się z bohaterem, jego stylem działania i tym specyficznym chłodem, który od niego bije. Ale gdy sprawa zaczyna się komplikować, tempo rośnie, a Ty nie masz już odwrotu. Tajemnicze samobójstwa na prestiżowym osiedlu, cienie przeszłości, które nagle zaczynają żyć własnym życiem i zamach, który wszystko zmienia - to nie jest kolejna książka o detektywie z problemami. To historia, która żyje i pulsuje napięciem.
Gizak nie epatuje brutalnością - zamiast tego buduje klimat. Ciężki, gęsty i niepokojący. Czuć inspirację prawdziwymi wydarzeniami, co tylko potęguje wrażenie, że to, co czytasz, mogłoby się wydarzyć tuż za ścianą. Narracja prowadzona jest precyzyjnie - każdy trop dokądś prowadzi, każda decyzja bohatera niesie konsekwencje. I choć czasem fabuła zaskakuje, to nigdy nie odnosisz wrażenia, że autor próbuje Cię oszukać. Wszystko tu ma swoje miejsce.
Iwona Kujawska - kobieta, która pojawia się jak burza, to kolejny ciekawy element tej układanki. Mogłaby być tylko tłem, ale komplikuje sytuację bardziej, niż się początkowo wydaje. Jej obecność odsłania zupełnie inną stronę Kowalika - nie tak chłodną, nie tak przewidywalną. Dzięki temu historia nabiera głębi, a Ty zaczynasz zastanawiać się, czy uczucia nie są dla detektywa większym zagrożeniem niż mafia i zamachy razem wzięte.
Jeśli lubisz kryminały z duszą, z klimatem, który nie odpuszcza nawet po ostatniej stronie - „Wolta” powinna znaleźć się na Twojej liście. Tak, czasem autor wchodzi w zbyt szczegółowe opisy (scena z recepcjonistką zostaje w głowie…), ale nie psuje to całości. Wręcz przeciwnie - pozwala lepiej zobaczyć ten świat i poczuć jego surowość. To nie jest historia dla każdego - ale jeśli lubisz, gdy akcja gna, a bohaterowie nie są papierowi - będziesz zadowolony.
Dla mnie to bardzo dobry początek serii. Kowalik to postać, która może pociągnąć wiele historii - i mam nadzieję, że autor pójdzie za ciosem. Bo jeśli tak wygląda pierwszy tom, to aż strach pomyśleć, co czeka nas dalej. A może raczej: ekscytacja? Tak, to zdecydowanie to drugie.
Ocena 10/10
Współpraca reklamowa | Wydawnictwo Media Rodzina
Brak komentarzy: