Kiedyś usłyszałam, że „czas nie leczy ran, ale daje szansę, by nauczyć się z nimi żyć” i muszę przyznać, że idealnie one pasują do książki „Po grudniu” autorstwa Joanny Marcús.
Czas zmienia wszystko. A może to my zmieniamy się pod jego wpływem? Joanna Marcús w “Po grudniu” kontynuuje historię, która wzbudziła emocje wielu czytelników. Tym razem jednak jest bardziej dojrzale, głębiej i zdecydowanie mocniej.
Jenny Brown wraca do miejsca, które przypomina jej o wszystkim, co było – o miłości, błędach i decyzjach, które wywróciły jej życie do góry nogami. Po roku spędzonym na pracy nad sobą, Jenna chce zamknąć przeszłość raz na zawsze. Ale czy na pewno się da?
Autorka w tej części zachwyca umiejętnością balansowania między lekkością new adult a poruszaniem trudnych, życiowych tematów. Problemy uzależnienia, zdrowia psychicznego, niechcianej ciąży czy toksycznych relacji są przedstawione z wyczuciem, ale też bez owijania w bawełnę. Każda decyzja bohaterów niesie konsekwencje, a my, jako czytelnicy, możemy niemal czuć ich ból, rozterki i walkę z samymi sobą.
Największym atutem “Po grudniu” jest rozwój postaci Jenny. To już nie ta sama dziewczyna, która podejmowała impulsywne decyzje i chowała się w cieniu innych. Teraz widzimy jej dojrzalszą, silniejszą wersję – kobietę, która stawia czoła swoim demonom, nawet jeśli droga do tego jest kręta i bolesna. Jej determinacja, by odzyskać kontrolę nad swoim życiem, inspiruje, a chęć niesienia pomocy innym jest naprawdę godna podziwu.
„Po grudniu” to opowieść o drugich szansach, walce z nałogami i próbie odnalezienia siebie w trudnych okolicznościach. Są momenty, które bolą – jak uzależnienie Jacka, jego niechęć do pomocy i psychiczna przemoc, która wisi w powietrzu. To książka, która pokazuje, że miłość nie zawsze wystarcza. Trzeba czegoś więcej, by przetrwać w świecie pełnym przeciwności.
Jeśli kochaliście “Przed grudniem”, przygotujcie się na jeszcze większy emocjonalny rollercoaster. Joana Marcús nie boi się wciągnąć czytelnika w świat pełen chaosu, ale też piękna i nadziei. Bo nawet po najciemniejszej zimie zawsze przychodzi wiosna.
Polecam tę książkę każdemu, kto szuka opowieści, która chwyta za serce, zmusza do refleksji i zostaje z nami na długo. Ale uwaga: nie jest to łatwa lektura. “Po grudniu” wywołuje emocje – od frustracji po współczucie – ale właśnie dlatego warto po nią sięgnąć. Serdecznie polecam!
Ocena 8/10
Współpraca reklamowa | Wydawnictwo Zysk i S-ka
Brak komentarzy: